Parker

Co mają ze sobą wspólnego długopis Parker, James Bond i Twoje EDC?

Odkąd sięgam pamięcią jestem fanem filmów z James’em Bond’em.

Z niecierpliwością oczekuję w tradycyjnej telewizji powtórek szczególnie jednego z epizodów. Tak – faktycznie, z własnej, nieprzymuszonej woli zdaję się na łaskę TV, którą rzadko oglądam, gdyż z reguły sam wybieram jakiemu widowisku i w jakim momencie chcę poświęcić swój czas.

W tym konkretnym przypadku „lenistwo” jednak wygrywa, więc w sumie usatysfakcjonowany faktem, że niejako zostałem „zwolniony” z ciężaru podejmowania niejednokrotnie rodzącej się w bólach decyzji co oglądam dzisiaj (że nie wspomnę o tym, że czasem ta decyzja jest przedmiotem trudnych negocjacji małżeńskich 🙂 ), łamię się  i uzbrojony w pilota do telewizora sięgam po gotowca – Golden Eye.

Niejednemu (-ej) z Was prawdopodobnie w tym momencie w głowie świta pytanie: co takiego jest w tym filmie, że po raz kolejny poświęcasz mu swój czas?

Przygoda? O tak! Emocje – jak najbardziej! Porywająca muzyka? Oczywiście! Piękne kobiety, pościgi, brawurowe skoki ze spadochronem, albo i bez ;-), wszechogarniająca „rozwałka”, wybuchy, wystrzały, akrobatyczne sceny walki? Potwierdzam!

Nie na to jednak czekam! A na cóż to w takim razie? Ano na sceny, w których pojawia się… długopis! Tak właśnie – długopis, PARKER Jotter we własnej „osobie”! Świetne akcesorium piśmiennicze znane i niezawodne od pokoleń, synonim gracji i elegancji tym razem pokazuje swoje jakże odmienne oblicze. Otóż występuje w roli aktywowanej przyciskowym mechanizmem wysuwania wkładu bomby pułapki i w jednej z finałowych scen, w starciu z czarnym charakterem przeważa szalę zwycięstwa na stronę 007! Co prawda to tylko film i scena jest nieco „przerysowana”, niemniej jednak mi osobiście pokazuje symboliczną uniwersalność PARKER’a, którego szczęśliwym użytkownikiem pozostaję od lat.

Film się kończy, ale ja jeszcze przez jakiś czas po emisji uśmiecham się pod nosem, kiedy naciskam przycisk swojego Jottera… Na szczęście jedyna eksplozja, która następuje to „wybuch” atramentu podczas przelania mojej myśli na papier. PARKER pozostaje w moim EDC odkąd pamiętam, chyba od czasów, kiedy nie nazywałem swojego codziennego wyposażenia mianem EDC 😉

Pozostaje również w piórnikach, damskich torebkach, saszetkach, plecakach, aktówkach, zasobnikach już od ponad 120 lat! Codziennie współdzieli z nami niejedną chwilę, towarzyszy w szkole, na uczelni, w pracy, w podróży, podczas bushcraftu, w trakcie wędrówki po górach itd. Gwarantuje swoją niezawodność od lat i pokazuje, że nawet w świecie, który pędzi jak szalony i codziennie anonsuje kolejne nowinki techniczne,
znajdzie się spore grono fanów wiernych tradycji, przywiązanych do mini elegancji, delikatnej subtelności, ponadczasowej konstrukcji, praktycznej wytrzymałości i codziennej niezawodności! (czytaj: nie wszystko zapisujących w smartfonie 🙂 ).

Ostatnimi czasy, śledząc media społecznościowe z przyjemnością na grupach tematycznych oglądam zdjęcia zasobników EDC, nerek taktycznych, plecaków ludzi obcujących z naturą, w formie outdooru, bushcraftu, survivalu i innych, również „nienazwanych aktywności”, w których częstym elementem składowym jest właśnie PARKER. Jest to dla mnie dodatkowy powód dla którego wybrane przez nas modele Parker’a znalazły się w asortymencie Kapuga.pl, właśnie dla tych osób, ale nie tylko…

 

M. – ale nie ten z filmów z James’em Bond’em 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *